niedziela, 28 czerwca 2015

Co wkręcają Twemu dziecku? - chroń swoje dziecko.

Gdy wspominałem we wcześniejszym wpisie o tym, że w dzisiejszych czasach zatrważa mnie zachowanie, wychowanie lub niewychowanie dzieci, w głębi serca wiedziałem i jestem przekonany, że dzieci w istocie są dobre, cudowne i kochane. Często sam, rodzicu, jesteś winien temu, co dzieje się z twoim dzieckiem. Wnikliwie obserwuję to, co dzieje się wokół mnie - prowadzi to do przemyśleń i uważam za swój obowiązek podzielenie się swoimi spostrzeżeniami.
W myśl zasady: MYŚLISZ - MÓWISZ - MASZ oraz zasady przyciągania, dosłownie na zawołanie przyszła do mnie (być może częściowa) odpowiedź na pytanie, dlaczego dziś nasze dzieci są właśnie TAKIE (niegrzeczne, niewychowane, pozbawione współczucia, zrozumienia czy wreszcie zwykłego szacunku do rzeczy i co najważniejsze szacunku do ludzi).
Przypadkiem trafiłem na temat nowości filmowych i zagłębiłem się w opisy, w motywy przewodnie i poboczne filmów, jak się okazało całej już serii - tym razem (26.06.br wszedł do kin)  MINIONKI 3
Pozwolę sobie zacytować opis tego filmu, ponieważ założenia są dla mnie szokujące:
"Film zabierze nas w przeszłość, dzięki czemu poznamy historię Minionków - od zarania dziejów do czasu, gdy w ich życiu pojawił się Gru. Minionki zawsze potrzebowały złego przywódcy, służyły już T. Rexowi, Czyngis-chanowi, Napoleonowi, a nawet hrabiemu Drakuli, tyle tylko, że… wszystkich ich przypadkowo zgładziły. Teraz, kiedy nie mają komu służyć, są pogrążone w rozpaczy. Minionki Kevin, Bob i Stuart desperacko poszukując zła, przemierzają cały świat. Po drodze detronizują królową Elżbietę II i wplątują się w najdziwniejsze przygody. Na Florydzie, podczas tajemnej konwencji złoczyńców poznają Scarlett Overkill (w wersji oryginalnej głosu użyczyła jej Sandra Bullock), pierwszy w historii tak czarny kobiecy charakter. W niej cała nadzieja."

Po obejrzeniu zwiastuna moje rozczarowanie, mój szok był jeszcze większy, zatrwożenie o przyszłość naszych dzieci oraz o dalszą pracę z nimi i w konsekwencji życie wśród tak wychowanych ludzi spędzało mi niemal sen z oczu i wypełniało myśli w każdej wolnej chwili. Dzieci w niewinny sposób (w kreskówce) poddane są od małego TAKIM wzorcom, podany mają sposób komunikacji - raczej prymitywny, podany wyimaginowany, a może nawet celowo narzucony problem/ temat - kult zła, to wszystko w konsekwencji daje im przyzwolenie do złego zachowania, do braku poszanowania czegokolwiek i kogokolwiek. Od lat może dziesięciu hałaśliwość filmów dla dzieci, nierównomierne (fatalne) udźwiękowienie jest w moim odczuciu nieznośne, nieprzyjemne i negatywnie wpływające na małego, wrażliwego, nieletniego odbiorcę. Żarty i gagi stosowane w filmach dla dzieci są zupełnie niejasne, bo tak na prawdę adresowane są do rodzica. Dla dziecka są tylko śmieszne, bo ktoś się przewrócił, ktoś kogoś obił, podstawił nogę, wyzwał... Takie przykłady nie uczą, tylko pokazują antywychowanie. Płycizna i momentami chamstwo atakuje w większości filmów animowanych proponowanych przez amerykańskich twórców. Czy tak ma wyglądać świat? Czy tego naprawdę chcemy dla naszych dzieci? 
Przytoczę cytat z opisu filmu pt. "Ralph Demolka" : " Kluczową sceną filmu wydaje się seans grupy wsparcia dla szwarccharakterów, podczas którego gwiazdorzy pokroju Kano , Bowsera  i Zangiefa powtarzają jak mantrę słowa: "Jestem zły i nigdy nie będę dobry; Nie jestem dobry, ale nie ma w tym nic złego". To credo zostaje wyartykułowane jeszcze kilkukrotnie – zawsze brzmi tak czysto, bezpretensjonalnie i szczerze". Czy tego chcemy?! Albo też nowinka " W głowie się nie mieści" gdzie warzywa są "bleeeeee" i można nimi pluć na innych, bądź we wspomnianych Minionkach 3 (plakat reklamowy) spokojnie, bez skrępowania można powiedzieć o kolegach idioci, czy kretyni. Większość filmów promuje zło, zniszczenie, wyśmiewanie itp. Efekty widać w codziennych zachowaniach dzieci: ktoś się potknie, przewróci - śmiech, kolegę można obrazić, kopnąć - i nic - nie ma przemyśleń, czucia, zastanowienia, można wrzeszczeć, przeszkadzać i nie zwracać uwagi na to, że ktoś ma coś do powiedzenia lub zaprezentowania, że ktoś inny po prostu jest czymś zajęty i nie życzy sobie siedzieć w hałasie... Ach, jest usprawiedliwienie - przecież cały świat jest hałaśliwy, itd, itp...
Większość rodziców w nagrodę za świadectwo poszła lub pójdzie ze swymi pociechami na (niby) fajny film. Wszyscy będą zadowoleni i nawet nie poczują, jak w perfidny sposób są wkręcani, prowadzeni na sznurku reklam, spotów i  innych cudów, które wmawiają nam, co jest ważne, jacy mamy być, jak mamy wyglądać ( od najmłodszych lat), czym mamy się bawić i z czego śmiać. Zgodnie ze statystyką większość (80%) pójdzie i nawet nie skojarzy faktów, że rozedrganie jego dziecka, nieumiejętność koncentracji, niekulturalne, często chamskie zachowania, brak skłonności do wzruszeń są efektem uczestnictwa w tym KOMERCYJNYM systemie. Dlaczego dobre kino familijne odeszło do lamusa? Dlaczego tylko nieliczni - (pozostałe 20%) z sentymentem dokopują się do "Domku na prerii", "Dr Queen" itp. Dlaczego inne, nieamerykańskie produkcje przemijają bez większego echa? Przytoczę kilka sprawdzonych tytułów, filmów, które wzruszają, pokazują piękno świata, wspaniałe relacje, jakie potrafią nawiązać wzajemnie ludzie, zwierzęta, filmów, którym towarzyszy wspaniała muzyka, które pozbawione są prymitywnego humoru, za to niosą prawdę o życiu. Nawet jeśli są dramatyczne, czy zabawne, nie są hałaśliwe, zmuszają do refleksji, wreszcie wzruszają i może nawet uspokajają. Oto one: "Hugo i jego wynalazek" (to akurat USA), "Bella i Sebastian" (Francja), "Koń wodny" (Australia, USA, GB), "Sekrety Morza" (Dania, Irlandia). Dlaczego bajki dydaktyczne takie jak Uszatek, Reksio już nie pasują? A to przecież one wzbogacają słownictwo dziecka, pokazują jak konstruować zdania, opisy, uczą kultury osobistej, patrzenia przez pryzmat otoczenia i innych współtowarzyszy zabawy. 
Pozostawiam to do przemyślenia tobie, rodzicu/czytelniku. 
Zachęcam świadomych rodziców do sprawdzania/ filtrowania propozycji kinowych, do poszukiwania dobrych filmów, które już odeszły w zapomnienie. Przyjmowanie wszystkiego co nowe, w ciemno może być finalnie niebezpieczne. Polecam klasykę kina - kino nieme. Dlaczego? Sami państwo sprawdźcie. Ja sprawdziłem i po rozmowie z dzieckiem widzę, że NIEME KINO uczy myślenia, analizy, kojarzenia itd. 
Bądźcie na dobrym tropie i dbajcie o własne dzieci.
  

1 komentarz:

  1. A tu jeszcze cała lista filmów pokazujących zgłębiony temat.
    https://www.youtube.com/results?search_query=seksualne+przekazy+podprogowe+ CHROŃMY SWOJE DZIECI, CHROŃMY SIEBIE! SAMI BIERZMY SIĘ ZA ZMIANY - ŚWIAT MOŻE BYĆ LEPSZY.

    OdpowiedzUsuń