wtorek, 5 maja 2015

Muzyka, dźwięki, życie!

W pierwszych dniach po przyjściu dziecka na świat wydaje nam się, że są mu potrzebne sterylne warunki.
Tu wspomnę, jak będąc z niemowlęciem w sklepie/markecie usłyszałem oburzenie: jak można do takiego hałasu i do bakterii z takim małym dzieckiem...
Dziecko poznaje świat i nie możemy mu bronić tej cudownej, najciekawszej czynności. Wszystko to, co jest naturalne w otaczającym je /nas świecie jest potrzebne i właściwe. Dlatego od samego początku mów, a najlepiej śpiewaj dziecku o wszystkim. Włączaj dobrą - klasyczną muzykę (Bach, Mozart, Beethoven, Czajkowski) lub muzykę ilustracyjną, filmową (np. Musorgski, Debussy, De Falla lub cudowne obrazy muzyczne z "Marzyciela" czy "Amelii").

fot. Cezary Cesarz
fot. Cezary Cesarz
Gdy dziecko dorośnie, zapewnij mu instrumenty proste i nazwę je- może pierwotne- takie jak bębenki, djembe, marakasy, kołatki. W późniejszym okresie możesz poszerzyć zasoby o dzwonki diatoniczne (te z kolorowymi blaszkami ), chromatyczne albo o wszelkiego rodzaju gwizdki, piszczałki, gliniane ptaszki czy flet. Jeśli zapewnisz dziecku taką bazę, pokażesz mu i pozwolisz działać, to wiele ćwiczeń i wprawek wykonacie mimochodem w dobrej, kształcącej zabawie, co będzie miało pozytywne odbicie w sprawności aparatu artykulacyjnego, w rozwoju poczucia rytmu oraz w ogólnym umuzykalnieniu i pobudzeniu wrażliwości na piękno, dźwięk. Wszystko to wspaniale przekłada się na umiejętność patrzenia, odbierania, a potem stwarzania świata, tego co nas otacza, co być może później sztuką nazywać będziemy.
CZYM SKORUPKA...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz