piątek, 30 października 2015

KAWA ŻOŁĘDZIOWA - wzmocnienie na jesień i zimę

Kawa żołędziowa - ciekawy smak i dobroczynne działanie
Podczas jesiennego, rodzinnego wypadu na łono natury córka uzbierała wiaderko żołędzi. I... zaczęło się!
Nowe odkrycie: mąka i kawa żołędziowa. Poszukiwania w literaturze, wspomnienia babci oraz nowe czynności, które sprzyjają rozmyślaniom...
Dziecko swoją pracę już wykonało, naszedł czas na wejście do akcji kogoś z silniejszą ręką  i dużą dawką cierpliwości, bo obranie żołędzi z twardej łupiny oraz brązowej skórki nie jest takie proste. To raczej bardzo marudne zajęcie i teraz wiem, dlaczego kilogram mąki czy kawy żołędziowej kosztuje około 60zł.
W wolnej chwili jednak warto podjąć to wyzwanie.
Żołędzie

Obrane żołędzie
Ługowanie
Obieranie to nie wszystko, przez trzy dni ługowałem żołędzie (około 60 dkg) zalewając je codziennie w dużym słoju gorącą wodą z dwiema łyżkami sody. Ten zabieg eliminuje gorycz. Następnie przez kolejne trzy dni zalewałem je już tylko czystą gorącą wodą. Kolejnym etapem zajęła się żona, wstępnie rozdrobniła w Thermomixie nasiona, aby szybciej wyschły. Po dwóch dniach zmiksowała je ponownie na mąkę.
Mąka żołędziowa
Uzyskany produkt w ostatniej fazie trzeba prażyć. Najlepiej nadaje się do tego gruba żeliwna patelnia, którą można bez tłuszczu rozgrzać i z wyczuciem uprażyć mąkę stale mieszając.
Jak przygotować kawę?
proporcje: 1 łyżeczka kawy  na filiżankę
przyprawy: kardamon, cynamon
Wszystko razem gotować kilka minut. Można osłodzić miodem, ksylitolem, cukrem trzcinowym, melasą.
Kawa ta jest odpowiednia również dla dzieci, ponieważ  ma wiele odżywczych właściwości. Same żołędzie mają witaminy z grupy B.... W trudnych wojennych czasach były jednym z niewielu produktów do łatwego pozyskania. Jak podają źródła historyczne podawano ją w chorobie, przy osłabieniu. Kawa z żołędzi była znana już przed Chrystusem. Pił ją również nasz wielki lecz wątłego zdrowia kompozytor Fryderyk Chopin. Dąb jako drzewo jest nam przyjazny i pożyteczny na wiele sposobów, począwszy od młodych gałązek, przez korę i skończywszy na wspomnianych owocach-żołędziach.    
Kawę najprzyjemniej spożywać z domowymi ciasteczkami w gronie rodzinnym, czytając bajki lub opowiadania. Dla przykładu moja propozycja:
"O dębie, co żołędzie rozdawał" - Lucyna Krzemieniecka 

Przyszła pod dąb wiewiórka:
- Dębie, dębie mocarny,
daj żołędzie do spiżarni. –
I dąb dał.

Przyszedł do dębu borsuk:
- Dębie, dębie mój miły,
już żołędzie mi się śniły.
Daj żołędzi!
I dąb dał.

Przyszła do dębu myszka:
- Dębie, dębie znajomku,
daj żołędzi do domku! –
I dąb dał.

Przyszły do dębu świnki:
- Dębie, dębie bogaczu,
świnki z głodu aż płaczą.
Daj żołędzi! –
I dąb dał.

Przyszła do dębu babcia:
- Dębie, dębie łaskawy,
daj żołędzi na kawę. –
I dąb dał.

Chociaż dawał niemało,
jeszcze pięć mu zostało!
A te w ziemi się skryły,
by z nich nowe dęby były


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz